K.S. Plomien Polomia

Maxey

Płomień Połomia - Naprzód Syrynia 0:4 (0:2)
Pluta 21 - 0:1.
Starowicz 37 - 0:2.
Pluta 66 - 0:3.
Jachimowicz 89, z karnego - 0:4.

Tyman
Cichy (67 M. Penkała)
Kubów
Michałek
B. Antończyk
Wroński
Galikowski
Zmarzły (46 P. Pawela)
Niemczyk (60 K. Wita)
Ł. Herok (60 R. Nowak)
Oślizlok

Przegrana po dwóch ewidentnych błędach bramkarza i pomyłce sędziego. Z powodu nieobecności Nowakowskiego, szansę na grę w bramce otrzymał Tobiasz Tyman. Nie wykorzystał tej okazji i zaprezentował się słabo. Przy pierwszym golu trudno go winić - goście naciskali od początku meczu, w końcu udało im się umieścić piłkę w siatce, po kilku mocno niecelnych uderzeniach. Płomień miał trzy sytuacje: najpierw ze środka boiska, około 20 metra, po ziemi uderzał Oślizlok, jednak zbyt lekko. Później ten sam zawodnik wyłożył futbolówkę na lewe skrzydło Cichemu i tylko przytomne wyjście bramkarza uchroniło gości od straty bramki. Trzeci raz postraszył Galikowski, jednak mocne uderzenie minęło nieco lewy słupek bramki rywala. Tymczasem po przeciwległej stronie boiska lepiej radzili sobie goście, częściej atakujący swoim lewym skrzydłem. Po jednej z takich akcji i zejściu na środek padł strzał wprost w Tymana, który łapiąc piłkę i chcąc położyć się na niej, puścił ją sobie między nogami - wturlała się do bramki.
Po przerwie obraz gry zbytnio się nie zmienił. Goście nie atakowali co prawda z takim animuszem, ale swoje okazje mieli. Co z tego, skoro trzecia bramka była kolejnym prezentem. Uderzenie z 20 metra w kierunku prawego słupka, Tyman stał bliżej tej części bramki i tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Pocieszające jest to, że koledzy z pola mieli jednak więcej ambicji w tym meczu. Nie wykorzystali co prawda sytuacji 3 na 1 z powodu braku zrozumienia, ale zdecydowanie dłużej utrzymywali się przy piłce, wymieniali więcej niż 3 podania. Z dystansu uderzał Paweł Pawela, lecz odbita piłka trafiła prosto do bramkarza. Sporo w ofensywie w drugiej połowie robili Rafał Nowak i Marcin Penkała. Wydawało się, że chłopaków stać na bramkę kontaktową, choć do końca meczu mieliśmy kilka minut i raczej nikłe szanse choćby na remis. Niestety, sędzia dał się nabrać zawodnikowi gości i podyktował karnego z kapelusza. Pewnie wykorzystanego, oczywiście. Po tym zdarzeniu nasi gracze nie poddawali się i próbowali jeszcze atakować, odrobiny zimnej krwi zabrakło bodajże Oślizlokowi, po koronkowej akcji jego, Penkały, Nowaka i Wrońskiego. Cóż, nie udało się urwać punktów liderowi, ale trzeba podziękować chłopakom za ambicję i grę do końca.

justyn · Gość

Panowie myślę ,że sobie poradzicie w tym meczu beze mnie.
Pozdrawiam.

justyn · Gość

chalupczan · Gość

do pilkarza nr 17.... i co dali wom zas Syrynioki popolic, ty gorolu do szkouki to jo chodziyl 40 lot tymu, chyc se lepszy roboty a niy polskigo pisanio....grisuja cie lebrze

Maxey

gjjj · Gość

Masz wała pepiku z chalupek bo u was technika nie doszla do tego aby miec swoje FORUM
za to nasze jest dobre. Mamy jeszcze kilka innych źródeł informacji ale niestety nie napisze Ci jakie bo wchodziłbyś na nie z brudnymi buciorami!
Najlepiej bedzie jak zamilkniesz chalupczan