Maxey
Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:02, 06 Cze 2008 Temat postu: Płomień Połomia - Naprzód Czyżowice 1:0 (07.06.2008) |
|
|
Płomień Połomia - Naprzód Czyżowice 1:0 (0:0)
Oślizlok 59 - 1:0.
Nowakowski
B.Antończyk
Michałek
Kubów
P.Pawela
Mazur (46 Kindalski)
Wroński
Brachman
K.Wita (64 A.Wita)
Kusztal
Oślizlok
Cóż, porywające widowisko to to nie było, ale kilka akcji jest wartych zaznaczenia. W pierwszej odsłonie z rzutu wolnego z prawej strony boiska uderzał Kusztal, piłka przeszła minimalnie nad poprzeczką. Ten sam zawodnik nieco wcześniej przedryblował 3 graczy Naprzodu, tuż przy prawym słupku zmusił bramkarza do położenia się i nad nim wyłożył futbolówkę przed pustą bramkę. Odrobinę nie w tempo i wchodzący Oślizlok nie trafił czysto - tylko jęk zawodu wśród kibiców Płomienia. Można powiedzieć, że w swoim stylu z daleka próbował Brachman, lecz nic z tego nie wychodziło.
Po przerwie zabieganego Mazura zmienił Kindalski, a był to dobra zmiana. W 59 minucie ładnie obrońcą zakręcił Kusztal, ale po zablokowanym strzale piłka trafiła do Oślizloka. Bramkarz nie był w stanie obronić dokładnego uderzenia po ziemi na długi słupek - 1:0. Goście nie wyglądali na zespół, który tydzień temu pozwolił sobie strzelić 10 bramek z Jednością Jejkowice. Po straconej bramce zaczęli grać odważniej, ustawiając wysoko linię obrony. Skutkiem tego były kolejne spalone Kusztala bądź Oślizloka. Rzec trzeba, że parometrowe. Słabo grającego Kamila Witę zmienił Adam Wita. Potrzebował niespełna 5 minut, by podwyższyć bramkarzowi gości ciśnienie. Szarpnął do przodu przy prawej linii boiska, po czym z około 20 metrów huknął jak z armaty. Bodajże pół metra zabrakło do lewego słupka. Goście swoje szanse mieli, lecz Nowakowski był na posterunku i nie dał się zaskoczyć. Tymczasem na jakieś 15 minut przed końcem szansy na wpisanie się na listę strzelców szukał Kindalski. Kilka uspokajających zagrań w środku pola z Wrońskim i Brachmanem, minięcie gracza przyjezdnych prostym zwodem, zejście do środka i kąśliwy strzał na bramkę. Bramkarz miał jednak dobry dzień, w głównej mierze to jemu Czyżowice zawdzięczają tak niski wymiar kary.
Czy ten wynik pozostawia niedosyt? Ja tak nie uważam. Są trzy punkty po niezbyt efektownej grze, ale lepiej nieciekawie wygrać, niż cudownie przegrać. Tym bardziej, że został jeszcze mecz na wyjeździe z Czarnymi Gorzyce, którzy nie zwykli grać z nami na pół gwizdka.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Maxey dnia Pon 10:32, 09 Cze 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|